środa, 9 września 2015

039 Arrow - You have filed this city.

You have filed this city.
Zawiodłeś to miasto. 

Wybaczcie, że mnie długo nie było. Przez całe lato zawodziłam może nie miasto, ale swoje artystyczne aspiracje i jak zwykle niewiele udało mi się stworzyć w ciągu wakacji. Wzrost czasu wolnego jest wprost proporcjonalny do wzrostu niezrealizowanych projektów. 

Ta koszulka podobnie jak reszta powstała jeszcze przed gorącymi miesiącami, a jej zdjęcia przeleżały sobie na dysku i dopiero ostatnio zorientowałam się, że chociaż od dawna w niej chadzam to jeszcze nie miałam okazji pochwalić się nią przed internetowymi odbiorcami. 

Każdy kto zna świat Marvela, na pewno kojarzy także DC Comics oraz ich ostatnie przedsięwzięcia. Moim zdaniem Marvel poszedł w filmy, a DC Comics w seriale - i bardzo dobrze! Gdyby nie to, nigdy nie poznałabym Oliviera Queena i jego zielonego kaptura. Kiedy po latach spędzonych na wyspie, w prawie całkowitym odosobnieniu, wraca do swojego miasta postanawia wymierzyć sprawiedliwość wszystkim czarnym charakterom, które staną mu na drodze. Oczywiście robi to na własną rękę, a zamiast odczytywać winnym ich prawa mierzy do nich ze swojego łuku i mówi jedynie: "You have failed this city" (tak wiem, mieszanka Batmana z Robin Hoodem, ale lubię to!). 

To pokrótce fabuła pierwszego sezonu, ale ja nie zajmuje się tutaj spojleriowaniem, więc zamiast wdawać się w szczegóły zapraszam niżej ;) 







PS: Jeśli jesteś fanem DC Comics i ich najnowszych serialów to miło mi, że trafiłeś na tego bloga - koniecznie napisz!
PS2: Oczywiście miło mi, ze wszyscy, którzy to czytacie, trafiliście na tego bloga, albo ciągle trwacie w jego przeglądaniu! Dzięki <3


poniedziałek, 30 marca 2015

038 Quidditch team

Smocze kapcie nie spotkały się ze zbyt wielkim entuzjazmem. Mam nadzieję, że jest to spowodowane jedynie zmniejszeniem ilość aktywnych uczestników, a nie wszystkich zainteresowanych moją kreatywną twórczością. 

Tym razem powrót do źródeł i kolejna potterowska koszulka! 
Ten model już od bardzo dawna czekał pod ręką, aż w końcu motyw przybierze jakąś realną postać. Wahałam się między quidditch team, a godłem Hogwartu, jednak w moim odczuciu sportowy krój idealnie spasował się ze sportowym obliczem Harry'ego Potter'a. 

Koszulka z secondhandu, rozmiar L. Motyw najpierw rysowany specjalnym mazakiem do tkanin, a następnie poprawiany czarną farbą akrylową. Sam wzór inspirowany grafikami z Internetów. 




sobota, 21 marca 2015

037 Smocze kapcie

Post obficie obdarzony zdjęciami, bo trudno zaprezentować obiekt w 3D za pomocą jednego obrazka. Jednak coś przeczuwam, że nie będziecie mi mieli tego za złe... w końcu udało mi się uszyć od dawna obiecane smocze kapcie! 
Zmobilizowałam się żeby z wizualizować projekt, ponieważ Nocne Furie miały polecieć do moich przyjaciółek z okazji ich urodzin. Oczywiście smoki okazały się bardzo wymagającymi stworzeniami i nie udało mi się ukończyć ich na czas, nie wspominając już o drugiej parze, która na razie smętnie leży w kawałkach niedaleko maszyny do szycia. Z doświadczenia jednak wiem, że jedynie prototyp zabiera tyle czasu i kolejne egzemplarze nie powinny być już tak niesforne. 

Jako bazę wykorzystałam model, którego użyłam także przy króliczkach. Dzięki temu, że żaden ze smoków nie wygląda jak skarpeta, krój podobny do balerinek wydaje mi się bardziej odpowiedni na tą porę roku. Chociaż tak na prawdę dzięki użytym materiałom, Nocne Furie mogą dotrzymywać towarzystwa ich właścicielowi przez caaały rok! Do uszycia wybrałam czarny polach, który jest zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz, a także czarny lateks, który posłużył mi za antypoślizgowe podeszwy. Jako, że od grudnia użytkuję puchate króliki, wiem już, iż to zaiste dobre rozwiązanie (wybaczcie - chcąc uniknąć powtórzenia użyłam "iż", a "zaiste" już samoistnie mi tak wskoczyło ^^). Za to wprowadziłam poprawki jeżeli chodzi o dopasowanie kapciuszków do nogi i zdecydowałam się także na dodatkowy pasek, tutaj ogon Nocnej Furii. Ostatecznie okazał się zbyteczny, ale idealnie dopełnia całości, więc i tak go zamontowałam. Piszę zamontowałam, ponieważ można go zapinać na rzepa, którego przyszycie było to nie lada wyczynem. 

Zdjęcia są w lekko odmiennej kolorystyce, w zależności od padania światła. Smoki są czarne, oczka niebieskie, a nosek różowy, gdyby ktoś miał wątpliwości. Całość szycia to połączenie maszyny z pracą rąk, według własnego pomysłu.

Prezentowany rozmiar powinien pasować na stopę w rozmiarach 36-39. 
Tak mi się wydaje, ponieważ polar to wdzięczny materiał i potrafi się dopasować do stopy. 






niedziela, 1 marca 2015

Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Kolejna garść inspiracji, które wydaje mi się, czerpię czasem z różnych dziwnych źródeł. Jednak tym razem przedmiot mojego zainteresowania jest jak najbardziej artystyczny. 
Były praktyki, było też zwiedzanie. Czasem na szybko, kiedy myśli zaprzątnięte były pracą, ale i tak bardzo ciekawie. Dlatego o zrobieniu zdjęć pomyślałam dopiero podczas mojego ostatniego przystanku. Twórczość, którą można było zobaczyć na wystawie, nie należała do zbyt radosnego rozdziału, a mimo to podświadomie wyselekcjonowałam z niej co przyjemniejsze obrazy. Kto widział "Rozstrzelanie z chłopczykiem", ten wie o co mi chodzi. 

ANDRZEJ WRÓBLEWSKI: RECTO / VERSO
1948–1949, 1956–1957





sobota, 21 lutego 2015

Wawa

Postanowiłam zadbać o tego bloga, tak aby nie był jedynie galerią moich prac i sposobem na kontakt ze mną, w przypadku jakiejkolwiek współpracy, a pokazywał też trochę mnie. Lubię myśleć, że do moich tworów potrzebna jest inspiracja, dlatego, jeżeli akurat w danym tygodniu nie powstanie nic nowego, to uroczyście obiecuję wrzucać post z czymś co powinno pchnąć mnie do działania. Zapewne dla czytelników/ oglądaczy nie ma to teraz żadnego znaczenia, ale myślę, że zmotywuje mnie do systematycznej artystycznej pracy. Bo musicie wiedzieć, że często mi się nie chce i zarzucam kreatywny sposób bycia, wtedy po jakimś czasie jestem bardziej bierna i przybita w codzinnym życiu. Dlatego myślę, że ciągle powinnam zajmować się czymś pozytywnym i kreatywnym, żeby nie wypaść z rytmu i nie pozbawić się "natchnienia". 

Może troszeczkę opisałam to zawile, więc w skrócie: na tym blogu raz na tydzień pojawiać się będzie post z moją pracą, a jeżeli aktualnie nic nie powstanie to w postach oznaczonych "myself" informować będę co tam u mnie, lub czym aktualnie się inspiruję. Brzmi dobrze, co nie?

Zacznijmy od dzisiaj...

Jeżeli zastanawiacie się jak tam moje projekty, to chciałabym poinformować, że są w fazie inspiracji. Inspiracja ta zapewne jest na najwyższym poziomie ponieważ aktualnie przesiąknięta jest naszą piękną stolicą. Żartuję. Stolica niestety, aż tak piękna nie jest, ale za to to co tutaj robię motywuje do działania. Udało mi się dostać na naprawdę fajne dwu tygodniowe praktyki do SAMEJ STOLICY (wiem, że się ekscytuję, ale nigdy wcześniej tutaj nie byłam - wycieczki szkolne jakoś mnie ominęły), więc kiedy tylko mogę to zwiedzam. A, że czasu jest mało, to Warszawkę widuję jedynie nocą. Poniżej wrzucam jedyne zdjęcie, z dnia pierwszego, kiedy to przejechałam się METREM! Metro takie niezwykłe! Jedyne w Polsce! I z aż jedną działającą linią! Naprawdę nie szydzę. Powoli przekonuję się do miasta. 


poniedziałek, 9 lutego 2015

035 Naszyjnik boho

Zauważyłam, że naszyjniki cieszą się znacznie mniejszą popularnością na blogu. Mimo to, kiedy wpadnie mi do głowy jakiś "naszyjnikowy" pomysł to, z nie mniejszą pasją, staram się go zrealizować.

Prezentowany egzemplarz jest bardzo naturalny - składa się z rzemyka, farbowanej skóry i nici, których użyłam do stworzenia motywu. Zależało mi na frędzlach, ciemno czerwonym kolorze, przewijających się gdzieś w tle trójkątach, i przede wszystkim, utrzymania całości w lekkim boho stylu.

Długość rzemienia w przybliżeniu: 40 cm.






PS: Dziękuję za komentarza pod poprzednim postem - miło wiedzieć, że ktoś tu jest ;) Miłego dnia!

poniedziałek, 2 lutego 2015

034 Smoki

Tak bardzo spodobał mi się motyw smoków, że od jakiegoś czasu rysuję i maluję je wszędzie. Pomimo wielu innych, znacznie bardziej fascynujących czynności, którym powinnam się oddawać w tym czasie, postanowiłam poświęcić jedną noc na zrealizowanie motywu, który już dawno temu pojawił się w szkicach. Jego głównym celem było: mnóstwo smoków! Skoro miało ich być tak dużo, to nie mogły wszystkie pojawić się w jednym kolorze... i tak w moje posiadanie wszedł kolejny kolor. 

Czerwień poza smokami idealnie nadaje się też dla Gryffindoru i lwów, moim zdaniem.

Wracając do koszulki: poza smokami pojawiły się też frędzle i obwódka przy dekolcie - to moje ostatnie, ciągle trwające słabości.

Sam twór będzie, mam nadzieję, wchodził w skład wystawy, do której się przygotowuje. Co prawda właścicielka tego uroczego miejsca dającego zaprezentować się różnorodnym artystom, jeszcze o tym nie wie, ale ja już powoli zbieram koszulki, którymi mogłabym się pochwalić. Jeżeli uda mi się to doprowadzić do skutku, to na pewno poinformuję wszystkich wiernych czytelników, o ile tacy jeszcze są ;)


Koszulka z second-handu, ręcznie farbowana i malowana farbami akrylowymi do tkanin. 

przybliżony rozmiar: M

długość (do frędzli od ramienia): ok. 54 cm
długość (z frędzlami od ramienia): ok. 68 cm
szerokość (mierzona na płasko, pod pachami): ok. 49 cm 







niedziela, 25 stycznia 2015

033 Latarniane pustkowie

 Długo szukałam motywu, który nawiązywałby do "Opowieści z Narnii".
Chociaż mają one aż 7 części i mnóstwo historii, to wcale nie było takie proste, aby wybrać coś co mogłoby się znaleźć pod szkiełkiem. 
W końcu padło na Łucję i jej pierwszą wizytę na Latarnianym Pustkowiu.

Pokonując pewne trudności - drukarka nie chciała ze mną współpracować, udało mi się osiągnąć efekt lekkiego zmrożenia motywu łącząc latarnię, szkiełko i bazę. Aby skomponować całość, do wisiorka dołączyłam listki i podwójny łańcuszek. 

Całkowita długość: 40 cm
Długość wisiorka: 3,5 cm








środa, 14 stycznia 2015

032 Indiańska kopertówka.


Dawno temu zachwycałam się frędzlami, ale dopiero teraz udało mi się urzeczywistnić pewną myśl. Do moich torebek dołączyła ta indiańska. Lekko egzotyczna, ale bardzo przemyślana i mam nadzieję praktyczna. 
To chyba czwarta torebka jaką uszyłam (jeżeli terminem torebka określimy rzecz wykonaną z materiału, zdolną mieścić inne rzeczy, umożliwiającą przewieszenie jej przez ramię). Druga typu bardziej zbliżonego do "kopertówek". Pierwsza wykonana przeze mnie niestety nie zdała egzaminu na niezawodność łańcuszka jako tzw. "ucha". 
Tym razem zaopatrzyłam się w karabińczyki i podwójnie założyłam mocowania. Pomyślałam też o dowolnej regulacji. Chociaż tak na prawdę myśl przyszła dopiero potem - przecież karabińczykiem da się zaczepić w dowolnym miejscu łańcuszka - takie dziwy! 

Użyłam materiału przypominającego zamsz, który udało mi się znaleźć w second handzie, a który był kiedyś spódniczką. Podszewka to z kolei fantazyjna koszula, od razu wiedziałam, ze nada się idealnie! W środku wszyłam też małą kieszonkę na drobne rzeczy - we wcześniejszych projektach o tym zapominałam, więc w końcu mogłam się poprawić.

Wymiary:
dłuższy bok: 30 cm
krótszy bok: 22 cm
frędzle: 22 cm
regulowany łańcuszek: 150 cm 






Myślę nad zmianą formy.