Z racji tego, że jestem osobą z masą obowiązków i z jeszcze większą ilością braku motywacji aby je wypełniać, mój ostatni weekend upłynął mi pod znakiem farbowania i malowania. Dlatego już teraz, wyjątkowo, możecie zobaczyć kolejną koszulkę! Pewnie prawa blogowania nakazywałyby czekać z kolejnym wpisem, ale strasznie chcę ją pokazać światu, a jak już zauważyliście blogerka ze mnie żadna ;)
Już poprzednio wyrażałam swoją frustrację z powodu źle zorganizowanej sowiej poczty na terenie Polski, co mogliście zobaczyć <tutaj>
Ale sowy to nie jedyne magiczne istnienia!
Jak ożywić spetrykifowanych, kiedy te wstrętna małe, wrzeszczące bulwy gdzieś się zapodziały?! Żadnego przywracania pierwotnych postaci ludziom, którzy ulegli transmutacji, czy zostali poddani złemu urokowi, póki się nie znajdą!
Słowem: Gdzie są moje MANDRAGORY?
Koszulka jak często inspirowana magicznym światem Harry'ego Potter'a ;)
Koszulka z second-handu.
Szerokość mierzona na płasko pod pachami: ok. 54 cm
Długość mierzona na płasko: ok. 60 cm
Farbowana, zielone ombree, malowana farbami i mazakami do tkanin ;)
Gdyby ktoś chciał ją przygarnąć do siebie to proszę o kontakt!
aestta@gmail.com