Przyznaję, że zawsze byłam zwolenniczką namacalnych książek - w końcu nic tak nie umila czytania jak możliwość nerwowego przewracania kartek, ściskania książki i wdychania jej zapachu. Oczywiście napiszę tutaj też, że korzystanie z książek w każdym miejscu, o każdej porze nie zawsze było dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Parę z nich przypłaciło to zagięciami stron, a niektóre nawet ich zalaniem (tak bardzo kusi możliwość czytania w wannie wypełnionej po brzegi gorącą wodą!)...
Dlatego kiedy e-booki zaczęły cieszyć się popularnością zawiesiłam na chwilę na nich swój wzrok, a później... poszłam do biblioteki ^^ Pomimo faktu, że od dłuższego czasu czytam już znacznie mniej z powodu braku czasu (nie lubię zaczynać, a później odrywać się przez jakieś przyjemniejsze rzeczy jak nauka, jedzenie, czy spanie), najwidoczniej swoim nawykiem czytania wszędzie, zyskałam sobie u mojej rodziny status "Nadwornej Czytaczki Książek".
Tak oto kiedy nadeszły moje urodziny w jednej z torebek na prezenty zauważyłam coś co bardzo przypominało mi tableta... jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się, odkryłam, że jest to coś dla mnie znacznie bardziej wartościowego!
Amazon Kindle to czytniki książek, a dokładniej wg. wiki: " to przenośne urządzenie do czytania książek elektronicznych, e-gazet, wykorzystujące ekran w technologii E Ink, wprowadzone przez firmę Amazon.com"
Powiem Wam szczerze, że wcześniej nawet nie myślałam, że takie urządzenie swoim istnieniem mogłoby mnie uszczęśliwić, ale patrząc na mojego kindelka poczułam, że rodzina w końcu faktycznie dała mi trafiony prezent i to nie w dziesiątkę, a w setkę!
Przechodząc do tematu dzisiejszego posta...
widząc kindelka i porównując jego wagę (a waży naprawdę bardzo mało!) z opasłymi książkami, które i tak ciężko mi zmieścić w moim bagażu wakacyjnym, postanowiłam zabrać go na swój wakacyjny wyjazd. Wyjazd nie byle jaki, bo z plecakiem i pod namioty na dwa tygodnie. Dlatego też od razu nasuwa się myśl o ochronnym pokrowcu, żebym nie zniszczyła swojego nowego skarbu przedwcześnie.
Tak powstała pierwsza wersja, na razie "light".
Saszetka wykonana z jeansu, koronki i różowego filcu.
Służy do przechowywania, dlatego ma zamek jedynie z boku (mam już pomysły na etui otwierane, coś na kształt okładki zeszytu, czy notesika).
Wymiary:
13 cm. x 18 cm. x 1 cm
(mieści się w nim Kindle Classic)
Zapomniałam zrobić zdjęcia pokazujące środek!
Wewnątrz znajduje się wściekle różowy filc (a tak dla kontrastu!), który ma zapobiegać ryskom na wyświetlaczu i wgl na całym czytniku ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz